Miasto Morthal
		Miasto Morthal => Park => Wątek zaczęty przez: Naomi w Październik 25, 2013, 17:00:05
		
			
			- 
				zwyczajny park. 
			
- 
				Weszlam. Rece mialam schowane w cieplych kieszeniach jesiennej kurtki. Spacerowalam przegarniajac zolte liscie nogami. Rozgladalam sie po parku.
			
- 
				Usiadlam na lawce. Zawial wiatr i zrobilo mi sie zimno. skulimlam sie dmuchajac cieplym powietrzem. 
			
- 
				Weszłam z psem na smyczy. Zamyślona nie patrzyłam gdzie idę prowadził mnie Soh.
			
- 
				Pies spojrzał na mnie wyczekująco.
 -Och...przepraszam-westchnęłam odpinając smycz.
- 
				Spojrzalam na dziewczyne idaca z psem.
			
- 
				Sohan szczeknął krótko i radośnie pognał na przód. Podążyłam za nim wzrokiem.
			
- 
				Usmiechnelam sie patrzac na psa. 
			
- 
				Soh podbiegł do Naomi spoglądając na nią z zainteresowaniem. 
			
- 
				Usmiechnelam sie i podrapalam psa za uchem. 
			
- 
				Machnął ogonem. Zaczęłam iść w ich stronę.
			
- 
				Glaskalam psa. 
			
- 
				Spojrzałam na Sohana. Szczeknął krótko machając ogonem jak szalony.
			
- 
				Spojrzalam na dziewczyne. 
 - Hej, to do ciebie pukalam prawda?- usmiechnelam sie.
- 
				Skinęłam głową.
 -Nie wiem czy się przedstawiałam ale jestem Kelsey. Mów mi Kells. Jak każdy-powiedziałam.
- 
				-Nic sie nie stalo. Saa tez sie nie przedstawilam. Jestem Naomi. Milo mi. - usmiechnelam sie.
			
- 
				Odpowiedziałam uśmiechem. Soh już zaczął oblatywać następne drzewa do obwąchania.
			
- 
				-Dlugo tu jestes? - spytalam.
			
- 
				-Od niecałego tygodnia-westchnęłam.-Mieszkam z siostrą.
			
- 
				- Chyba widzialam ja na strzelnicy. Nie wiem czy to byla ona, ale bardzo podobna do ciebie. - usmiechnelam sie. 
			
- 
				-Tak, to ona.-westchnęłam.
			
- 
				-Chyba interesujemy sie tym samym. -powiedzialam. 
			
- 
				Westchnęłam po raz drugi skinąwszy głową.
			
- 
				Popatrzylam w niebo. 
			
- 
				Wszedłem bez wyraźnego celu. (xD)
			
- 
				Pies zataczał coraz większe koła biegając szaleńczo.
			
- 
				Zacząłem spacerować po parku, nie wiedząc, czemu w ogóle tu przyszedłem.
			
- 
				Wodziłam wzrokiem za Sohanem.
			
- 
				Spojrzalam na Isaac'a. Usmiechnelam sie. 
			
- 
				Spojrzałem na psa i dwie dziewczyny.
			
- 
				Odwrocilam wzrok.
			
- 
				-Soh-przywołałam psa. Zaczął gnać w moją stronę.
			
- 
				Znow spojrzala na Isaac'a.
			
- 
				Popatrzyłam na dziewczynę. Spoglądnełam na psa który zatrzymał się zdyszany.
			
- 
				Podszedłem do dziewczyn.
 -Hej. - odezwałem się do Naomi.
- 
				-Hej. - przywitalam sie z uroczym usmiechem. 
			
- 
				Pochyliłam się przypinając smycz. Milczałam, bo rzadko odzywałam się niepytana
			
- 
				Spojrzałem na drugą dziewczynę, z psem.
 -Hej. Jestem Isaac.
- 
				-Umm...Kells-odparłam.
			
- 
				-Miło mi.
			
- 
				Podniosłam głowę uśmiechając się. 
 
 Kells to taka spokojna, cicha dusza. Jeden sposób by zaczęła się drzeć.  :P
 
- 
				Również się uśmiechnąłem.
 ______________________________
 Jestem niekumaty. E? :o
- 
				
 
 Nie jesteś. Mam ponoć bardzo ozdobny styl pisania. Chodzi o to że jeśli skrzywdzisz przy niej zwierzę może się...zdenerwować mówiąc delikatnie.
- 
				_________________________________
 Aaaa... Spoko, nie mam zamiaru krzywdzić zwierzaczków...xD
 
 To jak Isaac z książkami...xD
- 
				- Idziemy gdzies? Na kawe? Czy cos? - popatrzylam na nich.
			
- 
				-Możemy iść. - spojrzałem pytająco na Kells.
			
- 
				Wzruszyłam ramionami. 
 -Umm...A pies?
 
 Ejj...Kells ma w domu małą bibliotekę ;-;
- 
				-Do kawiarni czy czegoś nie wolno wprowadzać psów? Mógłby poczekać na zewnątrz...
			
- 
				-Nie wiem, nie chodzę. Sohan, na zewnątrz?-wskazałam na psa który akurat entuzjastycznie próbował naprowadzić moją rękę na swój pysk.
			
- 
				-Hmm... No nie wiem.
			
- 
				-Pozostaje nam wierzyć że psy wolno wprowadzać.
 
 
 Isaac ostatnie zdanie w twoim podpisie jest tak zrozumiałe jak fizyka na studiach.
- 
				-Nawet jesli nie to przeciez niic mu sie nie stanie. Nie ukradna ci go. - zasmialam sie.
			
- 
				-Nie byłabym taka pewna. Jedyny przedstawiciel swojej rasy w naszym kraju. Ale on się nie da ukraść-popatrzyłam na psa bystro.  Machnął ogonem zapewniając mnie krótkim warknięciem. Usiadł wymachując ogonem.
			
- 
				-Może wolno wprowadzać... Chodźmy zobaczyć. Jak nie wolno, to poczeka, albo pójdziemy gdzi indziej.
 ________________________
 Phi :P
- 
				Skinęłam głową.
			
- 
				-to idziemy.- Powiedzialam i wyszlam
 .
 hahaha racja xD
- 
				Wyszedłem za Naomi.
 ________________
 Czyli co, trudne?
- 
				Wyszłam.
			
- 
				Weszliśmy do parku. 
			
- 
				Spojrzałam na chłopaka. Sohan z nosem przy ziemi biegł przed nami.
			
- 
				- Wydajesz się inna niż to całe towarzystwo. - stwierdził.
			
- 
				Wzruszyłam ramionami.
 -Może to dlatego że...trochę boję się...ummm...ludzi-westchnęłam.
- 
				Spojrzał na nią. - Boisz? Dlaczego? - spytał. 
 Weszłam z Jake'm , który obejmował mnie ramieniem. Usiedliśmy na ławce w ogóle nie zauważając Kells i Oliiego.
- 
				-Dawniej stało się...-zamilkłam.-Nie chcę o tym mówić. 
 Pies odwrócił się.
- 
				- Nie chcesz to nie musisz. - powiedział troskliwym tonem i spojrzał na nią.
			
- 
				Odwróciłam wzrok. 
			
- 
				Nadal patrzył na Kells.
			
- 
				Pies cofnął się i zaczął iść tuż obok mnie. Spojrzałam na Naomi.
			
- 
				- Chodzmy na ławkę. - powiedział Oliwer siadając. 
 Byłam zajęta rozmową z Jake'm i nie zauważyłam Kells.
- 
				Usiadłam.
			
- 
				Oli przyglądał się rysom twarzy Kells. 
			
- 
				Pochyliłam się nad Sohanem który usilnie próbował mnie dotknąć.
			
- 
				Uśmiechnął się. Nadal był bardzo nieśmiały. 
			
- 
				Pogłaskałam psa. Podniosłam głowę.
			
- 
				Zbliżył się do niej. 
			
- 
				Cofnęłam się nieświadomie.
			
- 
				Westchnął i również się odsunął. 
			
- 
				Spuściłam wzrok.
			
- 
				Spojrzał na gwiazdy. 
			
- 
				Zamrugałam poprawiając włosy. Spojrzałam w stronę Naomi.
			
- 
				Oli uśmiechał się i ciągle patrzył na Kells. 
 Ja z Jake'm szłam do domu. Mijaliśmy Oliego i Kells.
 - Hej, a wy co tu robicie? - spytałam jej.
- 
				-Umm...Nic-odparłam.
			
- 
				Uśmiechnęłam się. 
 -Ale się dobraliście.. - zachichotałam. - Ciche duszyczki. My idziemy .. do zobaczenia. - Wyszliśmy.
 Oliwer uśmiechnął się.
- 
				Uśmiechnęłam się.
			
- 
				- Nie wiem czemu, ale strasznie mnie intrygujesz. - zaśmiał się bezradnie, patrząc w gwiazdy. 
 
 Oliwer :P
- 
				-Dla mnie też to dziwne-westchnęłam wstając.
			
- 
				- Dla mnie to nie jest dziwne.. tylko fajne. - spojrzał na nią odsłaniając śnieżno-białe zęby w uśmiechu. 
			
- 
				Przekrzywiłam głowę.
 
 Śnieżnobiałe pisze się razem ;-;
- 
				- Noo co? - spytał. - Jesteś taka..umm.. hmm.. no taka...- nie umiał znaleźć słowa. 
 _____________________
 e tam. kit z tym.
 błędu mi nie pokazało.
- 
				-Dziwna?
			
- 
				- Niee.. w żadnym wypadku. - powiedział. - Jesteś..hmm.. wyjątkowa. - uśmiechnął się. 
			
- 
				Prychnęłam.
 
 Niedawno wróciłam ze szpitala i tak mi się przypomniało jak śpiewalismy w środku nocy: Zdejmij ubranie. Aż znalazłam.
 http://www.youtube.com/watch?v=x7DXXFc0zHk (http://www.youtube.com/watch?v=x7DXXFc0zHk)
- 
				- No co? Mówię prawdę.
 
 a ja sobie cały czas śpiewam to *.* :
 http://www.youtube.com/watch?v=My2FRPA3Gf8
- 
				Wzruszyłam ramionami.
 
 Ja normalnie słucham gotyckiego rocka i metalu i tu taki zonk.
- 
				Nagle pocałował ją w policzek. 
 _________________________________
 ja tam słucham dubstepu, popu, hip-hop'u :P
- 
				Zarumieniłam się.
 
 Ja tam nie mogę tego słuchać. Czasami jeszcze Marta Bijan czy Fresh.
- 
				Uśmiechnął się do niej. Zrobiło się chłodno. 
 -Nie jest Ci zimno? - spytał
- 
				-Nie jest tak źle.
			
- 
				- Może już wrócimy? - spytał
			
- 
				Skinęłam głową.
			
- 
				Wziął ją za rękę. Wyszli.