Kuchnia

[Naomi]

Mieszallam salatkie gapiac sie w miske.
- Wiesz... dzisiaj poznacie moich znajomych. - powiedzialam.

[Kells]

-Och...Swietnie-rzuciłam.

[Naomi]

- Tylko musze cie ostrzec przed moimi kuplami. Kiedy wypija troche za duzo alkoholu moga byc troochee... nieprzewidywalni mruknelam.

[Kells]

Uśmiechnęłam się.
-Poradzę sobie.

[Naomi]

-Jakby bylo cos nie tak to mow. - powiedziala.

[Kells]

Wzruszyłam ramionami.

[Naomi]

-Ale sa naprawde spoko. -usmiechnelam sie.

[Kells]

Odpowiedziałam uśmiechem.

[Naomi]

Wzięłam miskę z sałatką i inne przekąski.
- To jak? Idziemy do salony? - spytałam.

[Kells]

Skinęłam głową biorąc resztę.

[Naomi]

Wyszłam.

[Kells]

Wyszłam.

[Isaac]

Zamrugałem i otrząsnąłem się. Przeszedłem przez kuchnię i wszedłem do salonu.

[Naomi]

Weszlam. Idac do kuchni przechodzlam przez salon. Nikogo juz tam nie bylo.
*Jak zawsze sie zmyli.* -zasmialam sie w duchu. *Ale gdzie Oli i Kells?* - pomyslalam.
*robilam sobie pyszne latte i usiadlam na parapecie pijac kawe i rozgladajac sie po okolicy.

[Naomi]

Wypilam kawe. Zrobilam omlety na sniadanie i zostawilam pod pokrywka na blacie. wyszlam.